Uwielbiam to miejsce.
-Weź przestań! Twoje zachowanie jest żenujące. Nie masz nic innego to roboty?! Mam już ciebie dosyć!-krzyknęłam i jak najszybciej wyszłam z domu. Nie miałam ochoty go widzieć. Biegłam jak najdalej mogłam i ile miałam sił w nogach. Uciekłam. Pierwszy raz w życiu uciekłam. Mam go dosyć. Było ciemno. Dookoła mnie krążyła intensywna mgła. Szłam przed siebie oglądając się czy nie ma tu nikogo. Panicznie bałam się ciemności. Ale nie chciałam być słaba i nie chciałam wracać. Nie poddam się tak łatwo. Nie daleko mnie usłyszałam cichy szum wody. Powoli kierowałam się w tamtą stronę. Ujrzałam tam piękny wodospad, a dookoła niego było dużo pięknych kolorowych kwiatków. Lecz pomysł żeby podejść bliżej wody był nie przemyślany. Usłyszałam za sobą jakiś dźwięk, którego nie umiem rozpoznać, ale wiem, że to nie jest coś miłego. Powoli odwróciłam się. Ujrzałam za sobą zwierze, które przypominało trochę psa, ale było groźniejsze. Miał intensywne żółte oczy.
Powoli podeszłam trochę bliżej. Stał patrząc się w moją stronę. Próbowałam ukryć strach, który opanował już każdy zakątek . Lecz nie zbyt mi to wychodzi. Byłam już prawie przy nim. On nawet nie drgnął.Cały czas patrzył się na mnie. Stanęłam przed nim. Nie miałam odwagi podejść bliżej, ani uciec. Teraz on zaczął się przybliżać. Serce biło mi jak szalone. Jak był już przy mnie powoli wyciągnęłam swoją rękę, która przez nadmiar strachu trzęsła się. Po chwili jednak udało mi się opanować strach i powoli dotknęłam sierści wilka. Nie wiem czemu, ale przestałam się bać. Powoli kucnęłam przy nim i przytuliłam jak by był kimś ważnym.
Właśnie wtedy spotkałam prawdziwego przyjaciela i miejsce, które na zawsze odmieniło moje życie. Nikomu nie pokazywałam go. Nikt nie wiedział w ogóle o tym, że mam jeszcze jednego przyjaciela, który zawsze mnie obroni i nigdy mnie nie zrani. Może wydawać się do dziwne, że przyjaźnie się z wilkiem. Wszyscy myślą, że one pałętają się po lesie szukając jakieś osoby by ją zabić, a później zjeść, ale tak nie jest. Wilki są inne. Tak, może zabijają jakieś niewinne zwierzaki, ale przecież i one też muszą jeść. Potrafią zabić człowieka tylko wtedy kiedy wyczują zagrożenie. Usiadłam na trawie patrząc na przyrodę. Po chwili usłyszałam coś w krzakach. Nie bałam się. Wiedziałam, że to on przyszedł. Nawet jak to by nie był on, to i tak nie czułam zagrożenia bo wiem, że zawsze gdy będzie mi się działa jakaś krzywda.On zawsze przybiegnie i pomoże. Dziwnę. Pies (wilk) jest lepszy od człowieka....
Perrie.
Nie wierzę, że to już jutro. Może źle robię biorąc na siłę Nelly na ten koncert. No ale ona go kocha, a on ją kocha. Powinni się spotkać.
'Nie powinnaś jej zmuszać, może i czują coś to siebie, ale to nie znaczy, że są dla siebie przeznaczeni. Powinnaś darować jej. Za parę lat zapomni o nim, pójdziecie na koncert i tym razem wszystko będzie dobrze. Ona potrzebuje czasu'
Odezwał się głos w mojej głowie. Może i ma racje. W końcu każdy potrzebuje czasu. No ale później może być za późno. Jak się kochają to nigdy nie będzie za późno. W sumie racja, no ale jak to jest przeznaczenie? Jak niby mają czekać? Nie znam osobiście Harrego, znam go tylko z gazet czy wywiadów i wiem, że on nie umie radzić sobie z uczuciami, a z Nelly to samo jest. Oni pasują do siebie jak nikt inny, ale to jest ich decyzja. Oni ją powinni podjąć. Czy zaryzykować i złączyć ich w jednym kierunku? Czy może każdy pójdzie w innym kierunku?
'Nie powinnaś jej zmuszać, może i czują coś to siebie, ale to nie znaczy, że są dla siebie przeznaczeni. Powinnaś darować jej. Za parę lat zapomni o nim, pójdziecie na koncert i tym razem wszystko będzie dobrze. Ona potrzebuje czasu'
Odezwał się głos w mojej głowie. Może i ma racje. W końcu każdy potrzebuje czasu. No ale później może być za późno. Jak się kochają to nigdy nie będzie za późno. W sumie racja, no ale jak to jest przeznaczenie? Jak niby mają czekać? Nie znam osobiście Harrego, znam go tylko z gazet czy wywiadów i wiem, że on nie umie radzić sobie z uczuciami, a z Nelly to samo jest. Oni pasują do siebie jak nikt inny, ale to jest ich decyzja. Oni ją powinni podjąć. Czy zaryzykować i złączyć ich w jednym kierunku? Czy może każdy pójdzie w innym kierunku?
Kurwa! Nienawidzę tego czegoś co zwą 'sumieniem' .Wyszłam z jednego z najdroższych sklepów w Londynie. Jak ona nie idzie to ja też nie pójdę. Wyrzuciłam torebkę z butami, które miały być na koncert. Po co mi są potrzebne jakieś buty jak i tak nie ma okazji żeby iść gdzieś w nich. Jak chciałam iść w przeciwną stronę przez przypadek na kogoś wpadłam tak, że oby twoje leżeliśmy na ziemi. Chłopak szybko się podniósł i podał mi rękę. Niechętnie chwyciłam ją i po chwili pomógł mi wstać.
-Przepraszam, zagapiłem się i cię nie zauważyłem. Jestem Zayn-powiedział, a ja nie mogłam uwierzyć ze to on.
-J.est.em P.eerrie-nie mogłam się wysłowić. Chłopak się zaśmiał. w sumie kto by się nie śmiał ze mnie? Wpadłam na mały, ale za to bardzo dobry pomysł.-sorry, po prostu nie mogę uwierzyć, że to ty. Ja z moją przyjaciółką jesteśmy waszymi fankami i mieliśmy właśnie jutro iść na wasz koncert tylko jest mały problem z moją przyjaciółką. Pójście na ten koncert wiele dla niej znaczyło, ale boi się. Pomógłbyś mi ją jakoś namówić? Na prawdę wiele to dla mnie i dla niej znaczy-dodałam przekonująco. Brzmiałam tak, że sama sobie uwierzyłam i chciało mi się płakać, ale nie mogłam. Nienawidzę jak makijaż mi się rozmazuje.
- Chętnie pomogę tak pięknej dziewczynie, no ale muszę wiedzieć o co chodzi z tą twoją przyjaciółką.
-To może zabrzmieć trochę dziwnie. No bo ona spotkała Harry'ego no i się w nim zakochała, ale boi się, że zniszczy mu karierę, oraz życie. Cały czas próbuje ją namówić żeby poszła na koncert i z nim jakoś pogadała, ale ona mnie nie słucha. No i pomyślałam, że ty mógłbyś jakoś ją namówić na koncert. Proszę to dla mnie ważne, nie chce żeby resztę życia cierpiała-powiedziałam, a po moim poliku poleciała jedna samotna łza.
-Jeśli na prawdę ci na tym zależy pomogę, tylko jak? Przecież mamy mało czasu. No chyba, że podałabyś mi jej adres to ja bym wysłał Harrego żeby z nią pogadał-zaproponował.
-My mieszkamy w domu dziecka, wątpię żeby on chciał znać kogoś z domu dziecka.
-Nawet tak nie mów. Dla nas nie liczy się skąd ktoś jest, lub jakie ma pochodzenie. Ważne jest to kim się jest. Ważny jest charakter.-powiedział,myślałam że nas wyśmieje jak by to na pewno inne gwiazdy zrobiły, ale nie. Wiedziałam, że mają wielkie serca, ale że aż tak wielkie to nie.
-Dziękuje, ale nie sądzę ze Harry będzie chciał ją spotkać..-mówiłam, ale nie dane było mi skończyć.
- W życiu najważniejsze jest żeby się nie poddawać, na pewno uda nam się przekonać go żeby do niej pojechał. No a po za tym Harry lubi spotykać się z fankami, więc na pewno z przyjemnością pójdzie do niej-przerwał mi, ale dla takiej 'przemowy' było warto. Boże, jaki on Sexsowny i bardzo przekonujący.
-Trzeba spróbować, ale nie wiem czy teraz jest w domu-powiedziałam
-To zadzwoń do niej, a później ja zadzwonię do Hazzy.
-Ok- powiedziałam wyciągając telefon. Wybrałam numer Nelly i zadzwoniłam.
P: Gdzie jesteś?
N: Ja? w yyy. lesie, a co?
P: No to wracaj do domu, mam niespodziankę, nie jest związana z koncertem.
N: Na pewno? dobra zaraz będę.
P: Ok, siedź w swoim pokoju.
N: Czemu?
P: Zobaczysz. pa.
powiedziałam i się rozłączyłam. Wróciłam do Zayna.
-Dobra zaraz będzie u siebie. Teraz twoja kolej.-powiedziałam a on powtórzył moją poprzednią czynność.
Zayn.
Chciałem jej pomóc, więc zadzwoniłem do Harry'ego, ale przed tym jeszcze zapytałem dziewczynę o Adres, imię i pokój, w którym będzie.
-Dziękuje, ale nie sądzę ze Harry będzie chciał ją spotkać..-mówiłam, ale nie dane było mi skończyć.
- W życiu najważniejsze jest żeby się nie poddawać, na pewno uda nam się przekonać go żeby do niej pojechał. No a po za tym Harry lubi spotykać się z fankami, więc na pewno z przyjemnością pójdzie do niej-przerwał mi, ale dla takiej 'przemowy' było warto. Boże, jaki on Sexsowny i bardzo przekonujący.
-Trzeba spróbować, ale nie wiem czy teraz jest w domu-powiedziałam
-To zadzwoń do niej, a później ja zadzwonię do Hazzy.
-Ok- powiedziałam wyciągając telefon. Wybrałam numer Nelly i zadzwoniłam.
(P: Perrie, N: Nelly)
N: Ja? w yyy. lesie, a co?
P: No to wracaj do domu, mam niespodziankę, nie jest związana z koncertem.
N: Na pewno? dobra zaraz będę.
P: Ok, siedź w swoim pokoju.
N: Czemu?
P: Zobaczysz. pa.
powiedziałam i się rozłączyłam. Wróciłam do Zayna.
-Dobra zaraz będzie u siebie. Teraz twoja kolej.-powiedziałam a on powtórzył moją poprzednią czynność.
Zayn.
Chciałem jej pomóc, więc zadzwoniłem do Harry'ego, ale przed tym jeszcze zapytałem dziewczynę o Adres, imię i pokój, w którym będzie.
(Z-Zayn, H-Harry )
Z: Stary jest sprawa z naszą fanką.
H: Jaka?
Z: hmm. Jak ci to powiedzieć... Musisz jechać do takiej jednej dziewczyny, podajże Nelly Brown. Jej przyjaciółka mówi, że ona się w tobie zakochała i że się obwinia czy coś takiego. Nie wiem dokładnie wszystkiego, ale musisz to niej jechać.
H: Nelly Brown?! Nelly?!
Z: Tak, a coś się stało?
H: Nie nic, daj jej adres do pojadę do niej.
Podałem mu adres i pokój, w którym się znajduje. Wróciłem do dziewczyny.
-Dobra jedzie do niej-powiedziałem jak byłem już przy niej.
-Dziękuje, nie wiem jak ci się odwdzięczę...
-Wystarczy, że pójdziesz ze mną na kawę-powiedziałem, a ona się zaśmiała
-Hmmm. z tobą? zawsze i wszędzie.......
2 komentarze= następny rozdział
fajny rozdziaał. wciąga ! ;* pisz nextaa!! <3
OdpowiedzUsuńsuuuper fajne podoba mi się
OdpowiedzUsuńNext please ..... o jejcciu to jest niesamowite!!!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, naprawdę. :)
OdpowiedzUsuńhttp://purefeeling-fanfiction.blogspot.com/
:D
OdpowiedzUsuń